SIH 2200PC

To uczucie, kiedy stoję przed szafą i wyjmuję z niej ubrania, widzę czającą się tam stertę niewyprasowanych ubrań, „potwora z szafy”, który tylko czeka, by wyjść. Cokolwiek złapałem w rękę, było pogniecione, jakbyś „wyciągnął to z dupy”, zrozumiałem. Moje oczy pociemniały i chronicznie brakowało mi powietrza. Pot spływał mi po czole, nie pomogło to, że Bob Marley śpiewał w radiu „Wszystko będzie dobrze”. Pamiętam tę historię za każdym razem, ciesząc się, że w końcu znalazłem „właściwe” żelazko po tym, jak wszędzie go szukałem. Nie chciałem obniżać kryteriów, chciałem naprawdę cieszyć się prasowaniem. Nie chcę się bać, że jeśli za długo potrzymam na nim żelazko, moja ukochana sukienka obróci się w proch. Mówi się, że „czas to pieniądz”, przed zakupem tego żelazka miałam wrażenie, że do czasu, gdy wyprasuję cały ładunek prania, moja ukochana zostanie wdowcem. Żyłem więc w nadziei, że znajdę żelazko, które będzie działać szybciej. I wiecie, co wam powiem – jak się gdzieś śpieszyłem, to problem był jeszcze większy. Kiedy wreszcie deska do prasowania została wyciągnięta, 10 minut temu nadszedł czas na opuszczenie domu. Moim marzeniem było móc prasować „ze stóp”, że tak powiem. Ale chyba najgorsze jest to, że prasuję koszulę przez pół godziny, żeby wyglądała trochę mniej pognieciona, a na to, mój drogi Gorenje, naprawdę potrzebowałem lekarstwa. Żelazko, które nie omija ani jednego zagięcia, było moim marzeniem, kiedy zaadoptowałem żelazko Gorenje, ten dzień nadszedł. To żelazko spełnia wszystkie moje wymagania, co oznacza, że jest naprawdę magicznym urządzeniem. A jeśli cię okłamię, wolałbym powiedzieć ci prawdę. Trochę się teraz wstydzę, bo wiem, że jest płytko. Żelazko Gorenje również przyciąga mnie swoim wyglądem, praktycznie samo zdejmuje ubrania z wieszaka. ;)